Toksyczne związki - w stronę dobrej relacji

Jak smucą się kobiety a jak mężczyźni?

Mężczyźni i kobiety odczuwają smutek. Jednakże nie wszyscy mężczyźni jednakowo i nie wszystkie kobiety jednakowo. Choć trzeba przyznać, że istnieją reakcje – uwarunko­wane wychowaniem czy hormonami – typowo męskie czy kobiece.

Mężczyźni płaczą mniej niż kobiety i rzadko publicz­nie. Większość mężczyzn nie nauczyła się też mówić o swoich myślach, troskach i uczuciach. W relacjach przyjmują na siebie często rolę chroniących, opie­kujących się. Szukają raczej normalności w miejscu pracy, załatwiają sprawy ubezpieczeniowe i w razie konieczności wizyty u adwokata. Poza najściślejszym kręgiem rodzinnym prawie nie rozmawiają o przy­padku śmierci i związanym z nim smutku. Rzadko mają zażyłe przyjaźnie podobne do tych wśród kobiet, w których znajdują serdeczny odzew, kiedy chcieliby się z czegoś zwierzyć. Po pomoc ze strony ośrodka wsparcia w żałobie, grupy terapeutycznej czy porad­ni psychologicznej sięgają tylko nieliczni. Częściej niż kobiety znajdują pociechę w tym, że unikają da­nego tematu. Niemożność odpowiedniego wyrażania smutku wiąże się jednak z psychicznym i fizycznym ryzykiem. Również w sferze seksualności reagują oni wtedy czasem inaczej niż ich partnerki. Chcę to zilu­strować na przykładzie Franka i Klaudii. Czterdziesto­trzyletni Frank i trzydziestodziewięcioletnia Klaudia są od piętnastu lat małżeństwem, mieszkają ze swy­mi dwoma synami w „bliźniaku” obok matki Franka.

Kiedy matka w wieku sześćdziesięciu dziewięciu lat umarła nagle na zawał, cała rodzina była pogrążona w żałobie. Frank zajmował się jednak nadal swoją pra­cą, podczas gdy Klaudia, którą łączyła z teściową bar­dzo bliska relacja, wzięła na pewien czas zwolnienie chorobowe. Otrzymała od lekarza domowego adres osoby towarzyszącej w żałobie i po kilku rozmowach indywidualnych zaczęła uczestniczyć w grupie wspar­cia. Codziennie chodziła na grób, ustawiła zdjęcia teś­ciowej w kuchni i w głównym pokoju. Często zapalała też przy nich świecę. Frank zlikwidował gospodarstwo domowe swojej matki i uregulował korespondencję. Na cmentarz chodził tylko wspólnie z Klaudią. Czuł smutek własny oraz smutek swojej żony, brał ją wie­czorem w ramiona i chciał się z nią kochać. Jego żonę to oburzało: „Wy, mężczyźni, jesteście wszyscy jednacy! Macie w głowie tylko jedno! Płakać nie potrafisz, ale za to wszystko inne”. Tego, że upust popędu seksual­nego mógł dać Frankowi odprężenie, pociechę, po prostu dobre poczucie w trudnym czasie, Klaudia nie uświadamiała sobie. Absolutnie nie myślała o seksie. Frank denerwował się: „Moja żona stale płacze, ciągle palą się tu te świece, ciągle mówi z Hinzem i Kunzem o mojej matce. Próbowałem już wszystkiego, żeby jej pomóc, teraz nie wiem, co robić. Ja też się smucę, ale przecież życie musi się toczyć dalej”.

Pomoc dla mężczyzn i kobiet pozostających w rela­cjach: rozmawiajcie z sobą. Pytajcie drugą stronę, co ją boli a co przynosi jej ulgę: rozmowa, milczenie, jedzenie, picie, pójście do pracy, unikanie kontaktów, sport, słuchanie muzyki albo granie samemu, czytanie, kręgle, płacz, modlitwa… Akceptujcie odmienne od własnego zachowanie w sytuacji smutku. To, co dru­ga strona sama odczuwa, jest jej właściwą reakcją. Nie ten, kto najwięcej płacze, najbardziej się smuci. Nie ta, która w tydzień po wypadku śmierci idzie do krę­gielni, jest emocjonalnie chłodna. Uświadom sobie, że Twój partner, Twoja partnerka również w innych sytuacjach przejawiają inne niż Ty reakcje. Ważne jest, aby w szczerej rozmowie starać się znaleźć sposób, jak można sobie wzajemnie pomóc i kiedy należy tole­rować osobistą wolną przestrzeń drugiej strony. Jeśli dla Klaudii ważna jest rozmowa, to pomocna byłaby dla niej prawdopodobnie grupa wsparcia w żałobie. Jeśli chciałaby znaleźć się w ramionach męża, kiedy płacze, może mu to powiedzieć, o ile sam się tego nie domyśla. Jeśli Frank nie może już patrzeć na świece, powinien to także otwarcie powiedzieć: „Chciałbym dzisiaj posiedzieć w pokoju całkiem normalnie, nie mając poczucia, że mam obok siebie ołtarzyk”. Jeśli potrzebuje wolnej przestrzeni i pomimo okresu ża­łoby idzie pograć w piłkę, podczas gdy Klaudia in­nym razem jedzie na spotkanie grupy wsparcia, a on zajmuje się synami, to będą potem w domu bardziej wobec siebie tolerancyjni, niż gdyby ich odmienne wywołane smutkiem reakcje były dla nich wzajemnie ciężarem.

Warunkiem przyjęcia takiej postawy jest jednak za­wsze to, że posiada się wiedzę o uwarunkowanych da­ną sytuacją reakcjach i rozmawia się z sobą – nie tylko w okresach smutku, ale także w całkiem normalnym dniu powszednim rodziny. Śmierć nie jest jedyną sytuacją kryzysową, z którą trzeba się uporać.

Zastanówcie się nad następującymi pytaniami:

  • Jak w sytuacjach straty i smutku reagują mężczyźni, a jak kobiety?
  • Czy kobiety reagują rzeczywiście na smutek inaczej niż mężczyźni?
  • Czy mężczyźni odczuwają smutek w mniejszym stop­niu?
  • Czy masz czas na swój smutek?
  • Jakie skutki ma smutek mężczyzn dla nich samych, dla ich radzenia sobie z doświadczeniem straty, dla ich stanu psychicznego?
  • Jakie skutki ma smutek kobiet dla nich samych, dla ich radzenia sobie z doświadczeniem straty, dla ich stanu psychicznego?
  • Czy odmienne spowodowane smutkiem reakcje mają wpływ na relację mężczyzn i kobiet?
  • Kto mnie wspiera w smutku? Moja wiara, mój współ­małżonek, przyjaciele?
  • Czy moja praca pomaga mi przepracować lub wyprzeć smutek?
  • Czy w dotkniętej smutkiem rodzinie o równowagę psychiczną partnera i/lub dzieci powinni zadbać męż­czyźni, czy kobiety?

Będziecie może zaskoczeni tym, jak wiele sposobów zachowania odkryjecie w swoim partnerze, swojej partnerce.

 

Metchild Schroeter-Rupieper


polecamy:

alkohol     z_74668     71292     75034      75621

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *