Amerykański autor Andrew Meacham uważa, że oprócz przemocy fizycznej, seksualnej czy emocjonalnej istnieje przemoc duchowa. Występuje ona, gdy rodzic przekazuje dziecku komunikat: „Mogę zrobić z tobą wszystko, co zechcę”.
Taki komunikat jest elementem wszelkiej przemocy, a jego konsekwencją jest fakt, że dziecko nabywa fałszywe przekonanie, iż jego „Siłą Wyższą”, decydującą o jego życiu i śmierci, jest rodzic.
Skutkiem przemocy duchowej jest ograniczenie i zniekształcenie rozwoju duchowego. Trudno nawiązać autentyczną, osobistą więź z osobą postrzeganą w gruncie rzeczy jako niebezpieczny wróg czy bezwzględny funkcjonariusz nadzorujący przestrzegania przepisów i karzący za najmniejsze odstępstwa, czy choćby nieobecną. Zdarza się niestety, że w skrajnych wypadkach taka „wiara” prowadzi do ciężkich zaburzeń psychicznych.
Wiadomo, że dorosłe dzieci alkoholików odrzucają wiarę w Boga częściej niż osoby zdrowe. I właśnie Jego fałszywe, zagrażające obrazy są głównym powodem, dla których to czynią. Trzeba jednak pamiętać, że w takim wypadku odrzucają w rzeczywistości zniekształconą i wywołującą przerażenie karykaturę Boga, a nie prawdziwego, dobrego i kochającego Boga chrześcijańskiego, którego tak naprawdę nie znają.
Sandra D. Wilson wyodrębniła pięć głównych zniekształceń obrazu Boga typowych dla chrześcijan, których rodzice cierpieli na chorobę alkoholową. Jedna osoba może mieć więcej niż jeden fałszywy obraz Boga.
„Bóg” okrutny i kapryśny.
Ten fałszywy obraz Boga jest odwrotnością obrazu biblijnego: „Bóg jest miłością”. Występuje u osób, które w dzieciństwie wielokrotnie doznawały brutalnej i nieprzewidywalnej przemocy — najczęściej ze strony ojca. Cierpiące na niego osoby odbierają Boga jako istotę złośliwą, okrutną, nieprzewidywalną, bawiącą się ich kosztem, a jednocześnie potężną i wszechmocną.
Taki „Bóg” wywołuje lęk i przerażenie — nie ma przed nim żadnej obrony. Osoby posiadające taki fałszywy obraz Boga odczuwają ogromne trudności w nazywaniu Boga ojcem i doświadczaniu Jego ojcowskiej miłości.
„Bóg” wymagający i niewybaczający.
Ten fałszywy obraz Boga jest wykrzywioną karykaturą słów Pana Jezusa: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą”. Jest on charakterystyczny dla osób, które w dzieciństwie doznały raczej zaniedbania niż przemocy fizycznej. Osoby mające taki obraz Boga usiłują „zadowolić” wymagającego i pamiętliwego „Boga”, stale rozczarowanego nimi i złoszczącego się na nie (trudno nie dostrzec tu podobieństwa do typowych zachowań rodziców-alkoholików). Wymagający i niewybaczający „Bóg” stawia wysokie wymagania, nie nagradza sukcesów, bo uważa je za oczywiste, ale nigdy nie zapomina porażek i upadków.
Innym zbliżonym fałszywym obrazem Boga jest „wielki księgowy”: drobiazgowy, chłodny, pamiętający wszystkie uchybienia i rozliczający z nich.
„Bóg” wybiórczy i niesprawiedliwy.
Ten fałszywy obraz Boga jest odwrotnością stwierdzenia św. Piotra: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby”. Występuje u tych dorosłych dzieci alkoholików, które uważają Boga za okrutnego, kapryśnego, wymagającego i niewybaczającego, ale tylko względem nich samych. Prawdopodobnie jest to obraz najbardziej rozpowszechniony, gdyż powstaje w wyniku przeniesienia na relację z Bogiem typowego dla DDA przekonania, że są one inne niż wszyscy i „niewystarczająco dobre”. Osoby mające taki obraz Boga mogą czuć się chrześcijanami drugiej kategorii. Mogą uważać, że Bóg je dyskryminuje, na przykład zsyła im trudniejsze i smutniejsze życie, oraz traktuje je szorstko i surowo.
„Bóg” odległy i niedostępny.
Ten fałszywy obraz Boga jest typowy dla osób, w których domu rodzinnym nie było przemocy i restrykcyjnie egzekwowanych nadmiernych wymagań, ale rodzice byli emocjonalnie niedostępni — typ alkoholika siedzącego godzinami przed telewizorem z piwem, nieagresywnego, ale wyizolowanego od rodziny, pogrążonego we własnym świecie. „Bóg” odległy i niedostępny nie jest okrutny, kapryśny, wymagający czy niewybaczający. Jest tylko (i aż) niedostępny, odległy, obojętny. Nawet jeśli opiekuje się swoimi wyznawcami, czyni to z dalekiego dystansu i nie jest aktywnie obecny w ich życiu. Ten fałszywy obraz Boga jest przeciwieństwem biblijnego Emmanuela — Boga z nami.
„Bóg” miły, ale zagubiony.
W tym wypadku „Bóg” jest postrzegany jako łagodny i nieudolny. Wydaje się słaby i raczej speszony chaosem panującym w świecie. Jest przeciwieństwem Boga Biblii: potężnego i wszechmocnego. Osoby mające tak zniekształcony obraz Boga przeżywają trudności z wiarą w Jego wszechmoc i panowanie. Nie postrzegają Go jako Stwórcy, który dał wszechświatowi istnienie i nim kieruje. Świat wydaje im się chaotyczny i zwariowany, a Bóg nie może rozwiązać jego problemów. Nie może także skutecznie wesprzeć człowieka w jego życiowych trudnościach. Taki obraz Boga jest odbiciem chaosu panującego w rodzinach alkoholowych, w których rodzice nie potrafią odpowiedzialnie zorganizować własnego życia ani bytu rodziny. Może pojawiać się zwłaszcza wtedy, gdy osobą uzależnioną była matka, a współuzależnionego ojca przytłaczało zarabianie na życie i obowiązki domowe. Osoby mające obraz miłego, ale zagubionego „Boga” czują się zdane wyłącznie na własne siły i zmuszone samotnie zmagać się z trudnościami życiowymi.
Dominika Krupińska
Polecamy: