Uzależnienia - powołani do wolności

Czym różni się normalne korzystanie z internetu od chorobliwego?

„Tylko ten, kto uświadomił sobie rozmiar problemu, może mieć nadzieję na jego rozwiązanie”.
British Royal Society

 

Jeśli niewłaściwie korzystamy z komputera i internetu, możemy popaść w chorobę. „Niewłaściwie” odnosi się zwłaszcza, choć nie tylko, do ilości czasu spędzanego przed komputerem i w internecie.

Uważa się, że ponad 30 godzin tygodniowo – jeśli nie jest to uzasadnione obowiązkami zawodowymi lub powodami merytorycznymi – to zbyt wiele i należy to zmienić. Ten sposób korzystania z komputera, który wymknął się spod kontroli pod względem czasowym, w większości przypadków nie może zostać uznany jedynie za złe przyzwyczajenie, które w niefortunny sposób wkradło się w nasze życie i które łatwo można zmienić.

Z reguły chodzi o coś znacznie ważniejszego, jak pokazują to wyniki ankiety przeprowadzonej w grupie pacjentów, którzy już intensywnie zmagają się z przyczynami i skutkami swojego uzależnienia od komputera / internetu. Czy rozpoznajesz tu siebie?

Wyniki ankiety przeprowadzonej w grupie pacjentów na temat: Co przychodzi mi do głowy, gdy zastanawiam się, dlaczego aktywność komputerowa / internetowa jest dla Ciebie atrakcyjna?

Dwunastu pacjentów uzależnionych od komputera / internetu rozważało ten problem w czasie swojej terapii. Oto wyniki ankiety.

(Cyfry w nawiasach oznaczają całkowitą liczbę wskazań, każda osoba mogła podać dowolną liczbę odpowiedzi).

▶ Uznanie (6)
▶ Poczucie sukcesu po wygranych bitwach (5)
▶ Przyjemność (5)
▶ Poczucie wspólnoty (5)
▶ Wyzwanie (5)
▶ Zadowolenie z tego, że osiągnąłem (prawie) wszystko (5)
▶ Odskocznia od smutnego życia (4)
▶ „Kop” (4)
▶ Mniej frustracji (4)
▶ Duma z osiągnięć (4)
▶ Nawiązałem kontakty (4)
▶ Czułem, że należę do drużyny (4)
▶ Mogłem przeżywać i odkrywać nowe rzeczy (4)
▶ Dreszczyk emocji (3)
▶ Zaspokojenie potrzeb – zwłaszcza potrzeby wyładowania agresji – nieskomplikowane i bez konsekwencji (5)
▶ Koniec nudy (2)
▶ Na czacie mogłem być taki, jaki chciałem (2)
▶ Rozrywka (2)
▶ W grze byłem bezpieczny, jak u siebie w domu, czułem, że znam się na tym (2)
▶ Przyjazna atmosfera (2)
▶ Byłem zafascynowany piękną grafiką (2)
▶ Swobodne dysponowanie czasem, stała dostępność – na każde życzenie (1)
▶ Tani sposób spędzania wolnego czasu (1)
▶ Było to dla mnie wyzwanie intelektualne (a także fizyczne – kręcenie kierownicą) (1)

Po czym można rozpoznać uzależnienie od komputera i internetu
Ile czasu można spędzać przed komputerem i w internecie? Gdy chcemy rozstrzygnąć, czy trzeba podjąć jakieś kroki w sprawie sposobu korzystania z komputera, w naturalny sposób pojawia się kwestia ilości czasu spędzanego przed komputerem i w internecie.

Zasada jest następująca: jeśli spędzasz ponad 30 godzin tygodniowo, grając, czatując i surfując bez związku ze swoją nauką lub pracą, znaczy to, że ewidentnie masz problem.

Poczucie, że jesteś „tam”, a nie „tutaj”. Poczucie, że jesteś „tam, wewnątrz” świata komputera / internetu, w grze, na czacie lub w trakcie surfowania, a nie na zewnątrz, w rzeczywistości, jest określane przez specjalistów jako „immersja”. Innymi słowy, chodzi tu o „zanurzenie”, wyjście z jednego systemu i zniknięcie w drugim. Znamy to zjawisko także z codziennego doświadczenia pozakomputerowego, np. gdy ktoś jest pochłonięty lekturą powieści, gdy z pełnym zaangażowaniem słucha muzyki albo gdy jest zatopiony w kontemplacji dzieła sztuki. Na czym polega różnica między tymi stanami a immersją w wirtualnym świecie? Dlaczego miałaby ona być czymś gorszym niż bycie pochłoniętym lekturą powieści, słuchaniem muzyki czy kontemplacją sztuki? Powód jest następujący: każdy pacjent doświadcza utraty poczucia czasu.

„Gdy grałem na komputerze, trwało to co najmniej pięć godzin. W ogóle nie zauważałem, kiedy ten czas mijał. Już znowu jest dziesiąta, często myślałem, a przecież dopiero zacząłem grać o piątej. Przysiągłbym, że mogła być najwyżej siódma”.
Pacjent w trakcie terapii opowiadający o swoim wcześniejszym uzależnieniu od komputera / internetu

Gdy ktoś czyta frapującą książkę, słucha dobrej muzyki albo zatrzymuje się przed wielkim dziełem sztuki, może być tym zachwycony, ale nie „odpływa”, tak jak zdarza się to w przypadku uzależnienia od komputera / internetu. Podczas aktywności komputerowo-internetowej, którą można uruchomić za pomocą jednego kliknięcia myszką, dochodzi do tego kolejny aspekt: użytkownikowi komputera wydaje się, że jest obecny „tam”, a nie „tu”, przed komputerem, na krześle, w pokoju. Tu pozostaje w pewnym sensie tylko moja zewnętrzna powłoka, ale moje ja znajduje się tam, w świecie gry. Przeżycie to można przypisać dwóm właściwościom, które cechują jedynie to medium: gra, czat i surfowanie wydaje się, że są żywe i namacalne. To wrażenie powstaje dlatego, że bodźce zmysłowe są tu bardzo różnorodne, w porównaniu np. z tradycyjną książką, muzyką czy obrazem. W komputerze nie oglądamy jednak tylko filmu, jak w kinie. Obrazy są stworzone specjalnie dla użytkownika komputera, a przy tym akcja nie jest w żaden sposób z góry ustalona, ale można wpływać na jej rozwój. Wprawdzie tylko w zaprogramowanych granicach, ale gracz tego nie odczuwa. Co więcej, może się w nim rozwinąć poczucie niezmierzonej przestrzeni i nieograniczonych możliwości. Dzięki temu aktywność komputerowo-internetowa potrafi być tak wciągająca i może w krótkim czasie doprowadzić Cię do utraty kontroli nad tym, co robisz z komputerem i w internecie.

Mam dwie twarze – jedną w świecie wirtualnym, a drugą w rzeczywistości. Jest jeszcze warunek, który powinien zostać spełniony, jeśli mamy mówić o uzależnieniu od komputera / internetu. Musi paść szczera odpowiedź twierdząca na pytanie: Czy istnieje wielka przepaść pomiędzy obrazem siebie, który towarzyszy mi w mojej aktywności komputerowo-internetowej, a obrazem siebie w rzeczywistości? Przykładowo przed komputerem i w internecie czuję się wielki, spokojny, silny, postrzegam siebie jako człowieka sukcesu, natomiast w prawdziwym życiu czuję się mały, cherlawy, niespokojny, słaby i odbieram siebie jako nieudacznika. Jeśli taka sytuacja ma miejsce, to mamy do czynienia z rzeczywistym problemem, którym należy się zająć z pomocą terapeuty.

 

Petra Schuhler, Monika Vogelgesang


polecamy:

64370

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *