DDA - odzyskaj dzieciństwo

Dorosłe Dzieci Alkoholików i religijni perfekcjoniści

Perfekcjonizm jest typowym problemem dorosłych dzieci alkoholików; nic więc dziwnego, że przejawia się również w sferze życia religijnego.

Jednym z najczęstszych mechanizmów obronnych, wykorzystywanych przez alkoholików w celu poprawiania własnego obrazu, jest nieustanne krytykowanie otoczenia, w tym małżonka i dzieci. Swój wstyd i poczucie winy przekazują w ten sposób kolejnym osobom. Niezależnie od tego, co dziecko alkoholika zrobi, zawsze będzie to niewystarczająco dobre, zawsze wymagania będą wyższe. Dziecko, któremu brak jeszcze wzorców odniesienia i wypracowanej silnej tożsamości, jest bezbronne wobec takiej taktyki. Będzie stopniowo przyswajało idealny, niemożliwy do osiągnięcia poziom doskonałości i bezskutecznie usiłowało do niego dążyć. Tak rodzi się perfekcjonizm.

Dorosłe dzieci alkoholików nigdy nie są zadowolone z tego, co zrobiły, i wciąż starają się być jeszcze lepsze. Wszystko, czym się zajmują, musi być bezbłędne i nienaganne, bo jeśli takie nie jest, od razu jest do niczego. Ta postawa obejmuje wszystkie sfery życia, także religijną.

Perfekcjonizm religijny uwidacznia się w dążeniu do świętości rozumianej jako skuteczne unikanie wszelkich błędów i grzechów — pełnej nienaganności moralnej, doskonałego charakteru i całkowitego braku wad. Oczywiście, jest to fałszywa wizja świętości, będąca jedynie ucieczką od swojej niedoskonałości. Jej podłoże stanowi chęć złagodzenia poczucia wstydu i braku wartości. Amerykańska teolog i terapeutka Michele S. Matto zauważyła trafnie, że działa tu w gruncie rzeczy stara pokusa udawania nieskończonego, nieomylnego i wszechmogącego Boga. Inny autor, Tommy Hellsten, który nie tylko jest teologiem i terapeutą, lecz ma także osobiste doświadczenie wieloletniego aktywnego alkoholizmu, podkreśla z kolei, że prawdziwa doskonałość obejmuje akceptację ograniczenia i przyzwolenie na niedoskonałość — uznanie, że nie doszliśmy jeszcze do celu.

Tymczasem perfekcjonista religijny wymaga od siebie i innych ludzi takiego postępowania, jakby ludzie już za życia byli aniołami. Z taką postawą wiąże się rygoryzm moralny oraz brak wyrozumiałości i miłosierdzia — tak dla innych, jak i siebie samego. W rezultacie uniemożliwia ona duchowy wzrost i dojrzewanie w sferze osobowej.

W Piśmie Świętym można znaleźć miejsca, które osoba mająca skłonności do perfekcjonizmu może błędnie uznać za zachętę do przyjmowania tej szkodliwej postawy. Jedno z nich to wezwanie Pana Jezusa z Kazania na górze: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Jak należy rozumieć te słowa? Użyty w tym miejscu grecki przymiotnik teleios, tłumaczony zazwyczaj jako „doskonały”, ma naprawdę inny odcień znaczeniowy, niż byłyby skłonne odczytać osoby wychowane w naszej kulturze. Pochodzi on od rzeczownika telos (cel, kres, wypełnienie, rezultat) i oznacza dojście do celu, spełnienie, wypełnienie. W cytowanym zdaniu chodzi o realizację całego posiadanego potencjału — wszystkiego, do czego człowiek został powołany przez stwarzającego go, miłującego Boga. Jezus mówi: „Stań się wszystkim, na co stać cię jako człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże!”. A wiemy, że do wielkich rzeczy człowiek został powołany przez Boga: do upodobnienia się do Niego, zjednoczenia z Nim i uczestniczenia w Jego pełnym szczęścia i miłości życiu w Trójcy Świętej.

Jak bardzo zniekształciłby sens tej wielkiej obietnicy Jezusa ktoś, kto zrozumiałby z niej tyle, iż nie wolno mu mieć żadnych braków, słabości czy wad! Ten przykład dobrze pokazuje, jak ważne jest, aby dorosłe dzieci alkoholików, które szukają uzdrowienia w Biblii, czytały ją pod kierunkiem właściwie przygotowanych osób lub korzystały z dobrych komentarzy.

Ponieważ dorosłe dzieci alkoholików cierpią na zaniżone poczucie wartości, a wiele z nich ma także poczucie konieczności „zasługiwania” na różne rzeczy (może to być czyjaś miłość, akceptacja, dobre traktowanie czy choćby godziwe wynagrodzenie), nawet gdy — obiektywnie rzecz biorąc — w pełni im się one należą, nierzadko dochodzą do przekonania, że także na pomoc Boga zasłużą dopiero wtedy, gdy same poprawią się ze wszystkich swoich grzechów i niedoskonałości. Jest to oczywiście niemożliwe; takie myślenie prowadzi wyłącznie do frustracji i rozpaczy. Warto pracować nad sobą, ale jednocześnie całą nadzieję na uzdrowienie i poprawę pokładać w Jezusie — jedynym Panu i Zbawicielu.

Dominika Krupińska


Polecamy:

okładka     54928     61564     74674     70133

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *